EN

17.06.2002 Wersja do druku

Spacer z Operą

W szczecińskiej inscenizacji Tosca kocha w kościele, cierpi na PAM-ie, a umiera na poczcie

Pomysł na inscenizację wędrownej "Toski" nie jest nowy. Dziesięć łat temu każdy z aktów najsłynniejszej opery odegrano w prawdziwej scenerii trzech rzymskich zabytków wskazanych przez libretto. Owa inscenizacja z Placido Domingo w roli Cavaradossiego, transmitowana przez wiele krajów, dostarczyła widzom niezapomnianych wrażeń. Do dobrych pomysłów warto powracać. W Polsce, by prześledzić tragiczne losy miłości Toski i Cavaradossiego, w trzy różne miejsca akcji wędrowała już w 2000 r. publiczność wrocławska. W miniony weekend spacer z "Toską" zaproponował szczecinianom dyrektor Opery na Zamku Warcisław Kunc. Rozgrywający się w rzymskim kościele św. Andrzeja pierwszy akt wielkiej opery Pucciniego przeniósł do najstarszego gotyckiego obiektu w Szczecinie - kościoła pw. św. Jana Ewangelisty. Pałac Famese zastąpiła aula Pomorskiej Akademii Medycznej. Dziedziniec zamku św. Anioła, na którym dochodzi do egzekucji Cavaradossiego, "zagrał" dziedz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta wyborcza - Szczecin nr 139

Autor:

Ewa Podgajna

Data:

17.06.2002

Realizacje repertuarowe