"Soundwork" w reż. Wojciecha Blecharza w TR Warszawa. Pisze Mike Urbaniak na stronie Pan od Kultury.
Wojtek Blecharz jest z pewnością jedną z najciekawszych postaci polskiego świata - no właśnie, którego? Muzycznego czy teatralnego? Odpowiedź brzmi: i tego, i tego. Bo Blecharz to jeden z tych artystów, którzy granice między poszczególnymi dziedzinami sztuki mają w głębokim poważaniu. Choć jest wszechstronnie wykształconym kompozytorem, absolwentem Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie z doktoratem obronionym na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego, szczególnie ukochał teatr. Można nawet odnieść wrażenie, że częściej tworzy w przestrzeniach teatralnych (stołecznym Nowym, TR i Powszechnym czy Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu, żeby wymienić ostatnie realizacje) niż w muzycznych. Albo na świeżym powietrzu, na przykład w Królikarni czy Parku Skaryszewskim. Nic go, zdaje się, tak nie odstręcza, jak przestrzenie koncertowe. Nawet kiedy Blecharz dostał możliwość przygotowania opery w Teatrze Wielkim w Warszawie (wspaniałe "Tr