- Szybko się uczę i jestem bardzo pracowita. Długo czekałam na okazję, by móc się wybić. Moja droga do śpiewania nie była prosta - pełna była zmagań, ale te doświadczenia dużo mnie nauczyły - rozmowa z ELIZĄ KRUSZCZYŃSKĄ, laureatką Konkursu Moniuszkowskiego.
Bartosz Kamiński: -Zwycięstwo w prestiżowym konkursie wokalnym może dać początek wspaniałej karierze, ale niesie też ryzyko, bo miody śpiewak ma zazwyczaj skromny repertuar i nie jest w pełni gotowy do kariery. Jak jest w Pani przypadku? Eliza Kruszczyńska: To prawda, mój repertuar nie jest obszerny, ale szybko się uczę i jestem bardzo pracowita. Długo czekałam na okazję, by móc się wybić. Moja droga do śpiewania nie była prosta - pełna była zmagań, ale te doświadczenia dużo mnie nauczyły, zahartowały mnie. Podobno pedagodzy mieli kłopoty z określeniem Pani głosu... - Owszem. Rozpoczęłam naukę śpiewu późno, przedtem trzynaście lat studiowałam grę na skrzypcach. Mój głos ma dużo z natury, przede wszystkim bardzo dobrą średnicę -jedni pedagodzy uważali, że powinnam śpiewać mezzosopranem, inni że sopranem, bo mój głos z łatwością rozwijał się w górę skali. Prowadzili mnie raczej w kierunku lżejszego emploi, nawet koloraturo