Czy jako kobieta i jako mężczyzna przeżywamy to samo życie? Czy tożsamość płciowa jest nam dana raz na zawsze? I czy jest możliwe odczuwać i przeżywać jednocześnie jako kobieta i jako mężczyzna?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań poszukują reżyserka Ewa Ignaczak oraz autorka adaptacji i aktorka najnowszego spektaklu Teatru Stajnia Pegaza "Orlando". Pomysł na teatralną adaptację tej słynnej powieści Virginii Woolf zrodził się w głowie Idy Bocian jakiś czas temu - jeszcze przed jej ostatnią realizacją, "Labrysem". - Zaczytując się w tekstach Jeannette Winterson, natrafiłam na jej krytyczny esej o "Orlandzie" i pisarstwie Woolf. Byłam wtedy świeżo po lekturze Dzienników" Virginii Woolf. Najpierw jednak z tych inspiracji zrodził się "Labrys". "Orlando" jest w pewnym sensie jego produktem ubocznym. - wyznaje Ida Bocian. - Dla mnie głównym tematem "Orlanda" jest kwestia płci i postrzeganie ludzi przez jej pryzmat. Ale to także spektakl o odkrywaniu labiryntów w sobie oraz o miłości - dodaje autorka adaptacji. By nie zdradzać wszystkiego - o czym jest "Orlando" według reżyser Ewy Ignaczak, przekonamy się już w niedzielę o godz. 19 w sopockim