Z drżeniem serca, ale i dziką ciekawością oczekuję na "Mewę" Borisa Ejfmana, corocznego gościa Opery Leśnej w Sopocie.
Sygnały, jakie poprzedzają kolejne baletowe dzieło najsłynniejszego w świecie choreografa i jego ansamblu, są bowiem dwojakiego rodzaju: podsycają ciekawość i zarazem obawę. W "Mewie" (dawniej "Czajce") według Antoniego Czechowa Ejfman najdalej chyba odszedł od pierwowzoru, przeniesienie akcji z dworku na scenę musiało spowodować głębokie zmiany. Artysta uspokaja. - Zachowując najważniejsze idee filozoficzne na temat sztuki, jakimi wypełniona jest "Mewa" Czechowa, przenieśliśmy akcję tego dramatu z letniskowego dworku do sali baletowej, w której modny choreograf Trigorin zderza się z zuchwałym marzycielem Trieplewem, a młoda tancerka Zarieczna skutecznie rywalizuje z czołową baleriną Arkadiną. Problematyka idei rozwoju sztuki, poszukiwania nowych form, prawdziwych i pozornych wartości, miłości i kariery... Oczekują więc nas w czwartek nie lada emocje. Sam fakt, że spotkamy podziwianych artystów, nastraja romantycznie. Wszechobecny u Czechowa