Sopotem po raz czwarty zawładnął teatr dokumentalny, który łączy w sobie nowe media, literaturę faktu i współczesną kulturę. To jemu poświęcono tygodniowy festiwal Sopot Non-Fiction, który zakończy się w ten weekend.
Jego zwieńczeniem będzie Maraton Non-Fiction: efekt pracy grup reżyserów, dramatopisarzy i aktorów, którzy podczas festiwalu pracowali nad swoimi sztukami. "Lep na muchy czyli węgierska historia trucicielek z Nagyréva" to propozycja reżyserska od Doroty Androsz [na zdjęciu]. - Historię węgierskich trucicielek opowiemy z punktu widzenia młodego dziennikarza, piszącego o otwarciu Muzeum Arszeniku, kobiet niepotrafiących nawiązać dialogu z powracającymi z wojny mężczyznam oraz postaci mężczyzny - trupa. Całość będzie utrzymana w formie kryminału z dawką czarnego jak kaszanka humoru - mówi o zamyśle reżyser. Tomasz Man, pochodzący z Rzeszowa dramatopisarz i reżyser teatralny, w spektaklu "Złoto dziadka" opowie historię swojego dziadka, który w momencie wybuchu I Wojny Światowej pomagał w domu petersburskiego księcia. - Książę był inwalidą i poruszał się na wózku. Chciał mojego dziadka usynowić. Tuż przed wtargnięciem rewolucjonistów