EN

5.06.2017 Wersja do druku

"Sonata Belzebuba" w Gdyni, czyli demony Witkacego w akcji

"Sonata Belzebuba" Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Tomasza Podsiadłego w Centrum Kultury w Gdyni. Pisze Henryk Tronowicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

"Sonata Belzebuba, czyli prawdziwe zdarzenie w Mordowarze" S.I. Witkiewicza to najnowsza premiera w Centrum Kultury w Gdyni. O Witkacym mówiono - artysta toksyczny, wariat z Krupówek. Dziwaczy, bzikuje, demonizuje. Nigdy nie wiadomo, kiedy mówi serio, a kiedy kpi. A jednak znamion genialności artyście nie odmawiały umysły z najwyższej półki, choćby filozof Roman Ingarden, czy na przykład Stanisław Lem. Branie się w teatrze za Witkacego zakrawa na szaleństwo. Akcję "Sonaty Belzebuba" autor umieścił głównie w jakichś węgierskich arystokratycznych salonach. Reżyser gdyńskiej adaptacji Tomasz Podsiadły zręcznie oczyścił tekst oryginału z partii, które - po latach - trącą myszką. Istvan, 21-letni kompozytor czuje, że artystą jest. Marzy o napisaniu sonaty, która zachwyci Belzebuba. I oto jak spod ziemi wyrasta hodowca byków z Brazylii, niejaki Baltazar. Temu z kolei zdolności twórczych brakuje. Nosi jednak w sobie potencjał zdolny artystycznie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Sonata Belzebuba" w Gdyni, czyli demony Witkacego w akcji

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 129

Autor:

Henryk Tronowicz

Data:

05.06.2017

Realizacje repertuarowe