Czym jest "Sonata Belzebuba" Edwarda Bogusławskiego? Operą? Dramatem? Musicalem (w szerokim tego słowa znaczeniu)? Autor nazwał swoją kompozycję (libretto i muzyka) widowiskiem muzycznym. To określenie bardzo szerokie - i raczej mało obowiązujące. I słusznie, trudno bowiem byłoby przetłumaczyć dramaturgię Ignacego Witkiewicza na jeden z "klasycznych" języków teatru muzycznego. Zgadzamy się więc z autorem, że jest to "widowisko". Przyznam się, że na podstawie jednego tylko jego obejrzenia i usłyszenia - trudno mi wydać jakiś wiążący sąd. Niewątpliwie tekst Witkacego sam w sobie jest fascynujący. Zawiera wspaniałe spięcia, kolosalną siłę oddziaływania - ekspresję wyolbrzymioną do granic makabreski. Kopalnia więc jest obfitująca w cenny i jakżeż zdatny i wdzięczny do obróbki surowiec. Z surowca tego pełnymi garściami czerpał w pierwszym rzędzie reżyser spektaklu Bogdan {#os#1747}Hussakowski{/#}. Wszystkie rozwiązania tak po
Tytuł oryginalny
"Sonata Belzebuba"
Źródło:
Materiał nadesłany
Wieczór Wrocławia Nr 266