Ruch społeczny "Teatr jest nasz" to nie jedynie obrona interesów branżowych. To tęsknota za porozumieniem poprzez kulturę, spotkaniem w ważnych sprawach, solidarnością w idei. Jeśli takie myślenie zostanie uwzględnione w dalszych pracach zespołu roboczego przy Instytucie Teatralnym, spotkanie w Gdańsku będzie można uznać za historyczne - po debacie przedstawicieli stowarzyszeń teatralnych, organizacji pozarządowych, ekonomistów, socjologów kultury, teoretyków i praktyków teatru, pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Geneza "Mam nadzieję, że nie tylko całym środowiskiem teatralnym w Polsce wstrząsnęła wiadomość o unieważnieniu konkursu na dyrektora Teatru im. Wilama Horzycy. W skrócie: marszałek województwa powołał komisję konkursową złożoną z akceptowanych i powszechnie szanowanych ekspertów. Komisja przesłuchała 21 kwietnia kandydatów i rekomendowała na stanowiska dyrektora toruńskiej sceny Romualda Wiczę-Pokojskiego. Dzień później obradował Zarząd Województwa i: "Po przeanalizowaniu wskazanych materiałów (...) podjął decyzję o unieważnieniu konkursu. (...) Przedstawiona przez osobę rekomendowaną koncepcja nie odzwierciedla bowiem oczekiwań samorządowych władz województwa co do misji i repertuaru jedynej prowadzonej przez samorząd województwa sceny dramatycznej". Nie po raz pierwszy władza nie uwzględniła opinii ekspertów. Nie po raz pierwszy złamane zostały niepisane, bo wydawać by się mogło że oczywiste, zasady współżycia społecz