EN

12.02.2013 Wersja do druku

Socrealizm wraca

Rozumiem gusta i mody, rozumiem prowokację, ale na jakiej podstawie Goźliński wieszczy koniec literatury romantycznej w teatrze? - pyta na swoim blogu Jacek Głomb.

"Czas najwyższy przyjąć to do wiadomości i przestać się łudzić, że z pomocą "Irydiona", "Nie-Boskiej", "Dziadów" czy "Balladyny" coś sobie wzajemnie powiemy do słuchu na temat aktualnej tożsamości narodowej, patriotyzmu, wiary ojców naszych i Kościoła naszego dzisiejszego, polityki polskiej, ekonomii czasów kryzysu itd." Taki zadziwiający osąd sformułował Paweł Goźliński, szef działu kultury "Gazety Wyborczej", w recenzji z "Irydiona" Krasińskiego w reżyserii Andrzeja Seweryna. Sformułował go, nie przytaczając za nim ani jednego argumentu, poza krytycznymi uwagami wobec spektaklu, który najwyraźniej mu się nie podobał. Rozumiem gusta i mody, rozumiem prowokację, ale na jakiej podstawie Goźliński wieszczy koniec literatury romantycznej w teatrze? Przecież ostatnimi czasy powstawały spektakle dokładnie mówiące o tym co postuluje krytyk (może z wyjątkiem ekonomii czasów kryzysu, wieszczowie jej nie wywieszczyli), choćby Raczakowe "Dzi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Socrealizm wraca

Źródło:

Materiał nadesłany

www.http://jacekglomb.blogspot.com

Autor:

Jacek Głomb

Data:

12.02.2013