"Projekt Laramie" Moisesa Kaufmana w reż. Michała Gielety w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Niejaki Michał Gieleta, u nas prawie nikomu nieznany, przybył do Polski (na zaproszenie Tadeusza Słobodzianka, dyrektora Teatru Dramatycznego, obejmującego kilka scen), by wyreżyserować w Warszawie spektakl "Projekt Laramie". Cel, jaki sobie postawił pan reżyser, to obrona LGBT. Można by pomyśleć, że sodomitom w Polsce dzieje się jakaś krzywda. Aktywiści LGBT ślą na cały świat fałszywy przekaz, że Polacy są antysemitami i groźnymi homofobami. Kto naprawdę jest krzywdzony Tymczasem to my, normalni, jesteśmy krzywdzeni przez ideologię tej "tęczowej zarazy". Za sprzeciw i niezgodę z naszej strony na propagowanie zboczeń jesteśmy karani, prześladowani. Przykłady? Bardzo proszę: głośna sprawa drukarza z Łodzi skazanego przez sąd za to, że zgodnie ze swoim sumieniem sprzeciwił się propagowaniu ideologii LGBT; pracownik IKEI zwolniony z pracy za zacytowanie Pisma Świętego; 15-letni Jakub stojący z krzyżem naprzeciw parady tęczowych, za co nęka