"Dziecko i czary / Słowik" w reż. Rana Arthura Brauna w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Marek Bochniarz w Gazecie Wyborczej - Poznań.
Od Rana Arthura Brauna oczekuje się w operze szczypty szaleństwa. Rok temu poważył się na "Cyberiadę" Meyera. Teraz chciał udowodnić, że fantazja nie ma wieku. Podwójny spektakl z "Dzieckiem i czarami" Ravela i "Słowikiem" Strawińskiego w interpretacji Brauna jest jak ying i yang. Te dwie krótkie opery dzieli w zasadzie wszystko - od charakteru, po interpretację. I w poznańskim wystawieniu nie są więc dwiema częściami spójnej całości. Dziś publiczność operowa częściej zresztą bywa w kinie niż w teatrze, więc dwa przedstawienia może odbierać tak jak maraton filmowy, w którym szuka się różnych wrażeń i sprzecznych emocji. W czasie ekstatycznego "Dziecka i czarów" w pustej przestrzeni sceny zostaje umieszczony gigantyczny biały fortepian. W jego skali prawie ginie drobny, lecz brutalny Chłopiec. Zostaje otoczony przez ożywione przedmioty, które podejmują bunt przeciw jego dzikiej naturze i "nieznośnym obcasom". Braun doskonale odnajduje s