PO długiej, bodaj dziesięcioletniej przerwie, powróciły "Dwa teatry" Jerzego Szaniawskiego na warszawską scenę. Najważniejszy to chyba dramat w bogatym dorobku tego autora. Jak pamiętamy, po swej prapremierze krakowskiej w 1946 r. przeszedł przez szereg scen w kraju, dając zarówno wybitnym reżyserom, jak i aktorom szerokie pole do popisu. Toteż zapisał się na trwałe w historii polskiego teatru i dzięki reżyserom tej miary, co Edmund Wierciński czy Wiliam Horzyca, i w rolach takich artystów, jak: Karol Adwentowicz, Jan Kochanowicz, czy młodzieńczy Tadeusz Łomnicki jako katowicki Chłopiec z deszczu. Ale po trzech latach zafascynowania tą pozycją nastąpiła długa, niemal dziesięcioletnia przerwa, a powroty nie były już tak głośne. Najwybitniejszy chyba okazał się spektakl telewizyjny z Gustawem Holoubkiem w podwójnej roli dyrektora Teatru Małego Zwierciadła i Teatru Snów. Pierwszym inscenizacjom towarzyszyło zrozumiałe wówczas wzruszenie,
Tytuł oryginalny
Sny i rzeczywistość
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Pracy nr 126