EN

27.01.2009 Wersja do druku

Smutny los hrabiego D.

"Dracula" w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Hrabia Dracula może nie jest postacią pozytywną czy choćby sympatyczną, niemniej nie zasłużył na taki los, jaki zgotował mu Artur Tyszkiewicz i Teatr im. Słowackiego. Dracula w powieści to postać intrygująca, wzbudzająca zarówno fascynację, jak i obrzydzenie. W spektaklu Tyszkiewicza nic z tego nie zostało. Dracula (Krzysztof Bauman) wygląda owszem nieco wampirycznie (blady, łysy, w czerni), ale demonicznej - ani żadnej innej - aury nie roztacza. Przechadza się sztywno i z ponurą miną recytuje drewnianym głosem, co tam mu reżyser-adaptator włożył w usta, a wampiryzm jego objawia się głównie drapieżnym przebieraniem palcami. Nie wiadomo czemu (i jak) wpływa na losy pozostałych bohaterów, nie wiadomo też, jaki dramat przeżywa (o ile przeżywa, bo Bauman gra tak dyskretnie, że trudno się zorientować w jego życiu wewnętrznym). Na tym zagadki się nie kończą - adaptacja powieści Stokera jest zwyczajnie mało czytelna. Tak, jakby Tyszkiewicz p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Smutny los hrabiego D.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta wyborcza - Kraków nr 22 online

Autor:

Joanna Targoń

Data:

27.01.2009

Realizacje repertuarowe