"Karnawał, czyli pierwsza żona Adama" w reż. Bogdana Cioska w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Ostatnia sztuka Sławomira Mrożka to drobiażdżek, szkic, dość rozpaczliwie rozszerzony przez Bogdana Cioska do rozmiarów pełnoprawnego przedstawienia teatralnego. Do hotelu prowadzonego przez Impresaria i jego młodego Asystenta przyjeżdżają (jak się okazuje na końcu, z inicjatywy Szatana) Adam, Ewa, stary Goethe i młoda Margherita, biskup, Prometeusz, a także sam Szatan i Lilith, pierwsza żona Adama. Ta ostatnia jest pomijana w oficjalnym dyskursie biblijnym, za to w nieoficjalnych uznawana - w zależności od epoki i fantazji artystów - za pierwszą femme fatale, niezależną feministyczną buntowniczkę bądź wręcz matkę wampirów. Zestaw postaci dość nieoczywisty - no bo co ma wspólnego np. Goethe z biskupem albo Prometeusza z Margheritą (z "Fausta", ale bardziej z życia Goethego, który na stare lata zakochiwał się w coraz to młodszych panienkach)? Karnawał też nieoczywisty, bo nie umiejscowiony jak Pan Bóg przykazał w lutym, ale w czerwcu.