Okazuje się, ze dzieła wybitne nawet nie najlepiej zrobione w teatrze pozostawiają u widza nie tylko jakieś określone wrażenia, ale są władne wycisnąć niezatarty ślad. A "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego do dzieł naszych zasadniczych w kwestii narodowej zaliczyć bez wahania można. Można, bowiem jego polskość, narodowość jest tyle romantyczna, powiedzielibyśmy, historyczna, co współczesna zarazem. Współczesna to nie znaczy, że tkwimy ciągle w splocie anachronicznych problemów, rozważań, wątpliwości i emocji, współczesna, to nie znaczy, że kwestie społecznego czynu, czynu wspólnego, zjednoczonego wokół prawdziwych ideałów inteligencji, z jednej, a ludu (najogólniej mówiąc), z drugiej przestały nas obchodzić. Wręcz przeciwnie. "Wesele" pokazuje charakterystyczne pęknięcie w świadomości narodowej, które uniemożliwia nam rzeczywiste zespolenie się wokół idei rozwoju duchowego i materialnego kraju. Genialność Wyspiańskiego polega na
Źródło:
Materiał nadesłany
Nadodrze, nr 1