"Trzy siostry" w reż. Krzysztofa Minkowskiego w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Pisze Katarzyna Kamińska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Czechowowskie "Trzy siostry" wyreżyserowane przez Krzysztofa Minkowskiego w jeleniogórskim Teatrze Norwida to opowieść o emocjach, toksycznych związkach i frustracjach. Opowieść, niestety, mocno banalna. Młody reżyser akcję dramatu Czechowa umieścił w odrealnionej przestrzeni, a bohaterów ubrał we współczesne stroje. Sceny zaczerpnięte z tekstu rosyjskiego klasyka przeplótł piosenkami. Czasem zabawnymi, czasem pełnymi rozpaczy. Żyjący w błędnym kole codziennych obowiązków prowincjonalni Rosjanie nie zajmują się niczym poza snuciem marzeń o innym życiu. Siostry Prozorow marzą o Moskwie, w której kiedyś mieszkały. Każda z nich także na swój sposób spełnienia szuka w miłości - dla niej są gotowe odłożyć na bok swoją dumę i łamać przysięgę małżeńską. Ich brat Andrzej, choć miał ambicje, by zostać wykładowcą na uniwersytecie, pozostaje w miasteczku uwiązany do dominującej i chciwej żony. Wierszynin, pozornie szczęśliwy