Kiedy wchodziłem na widownię, na scenie siedział już mężczyzna. Skulony, wydawał się nie robić żadnego ruchu. Zastygnięty, zatrzymany. Po chwili zaczęło gasnąć światło. Robiło się coraz ciemniej i ciszej. Wreszcie usłyszałem pierwsze dźwięki. Brzmiały dziwnie znajomo. Z tym miejscem, z tą przestrzenią. Instrumenty perkusyjne, flet, czyjś głos. Niby spokojny. Już wiedziałem. Te dźwięki. Słyszałem je w tym teatrze, ponad rok temu. Spektakl "Drugi pokój", według słuchowiska Zbigniewa Herberta, w reżyserii Stanisława Świdra. Przypomnienie: Ona i On. Kiedy wchodziłem na widownię, byli już na scenie. Siedzieli w swoim pokoju. Zamknięci, zastygnięci, w oczekiwaniu na śmierć. Obok stara, w "drugim pokoju". Ale nigdy jej nie zobaczymy. Nie dowiemy się, jak wygląda, kim jest. Zresztą, czy rzeczywiście - jest? Istnieje? Ona i On umierają. Ciągle czekali, aż coś się stanie, aż wreszcie przyjdzie-wyjdzie stamtąd, z
Tytuł oryginalny
Smutna historia
Źródło:
Materiał nadesłany
Temi nr 3