EN

13.12.1972 Wersja do druku

Smutna bajka

Są różne punkty widzenia na tę komedię Szekspira, wylicza je uczona szekspirologia. Jeszcze jeden przyszedł mi na myśl podczas świetnego spektaklu Te­atru Starego: mogłoby nim być spojrzenie na perypetie "Wszyst­ko dobre, co się dobrze kończy" poprzez osobę króla - konwen­cjonalnego siewcy dobra i po­rządku moralnego. Z tego miej­sca komedia przedstawiłaby się jako odwrócona "Love Story". Nie możemy wierzyć zapew­nieniom tytułu, bo przecież nie wszystko, co się dobrze kończy, jest dobre. Helena, która po bez­przykładnych trudach dopina swego, ma w końcowej scenie smutną, bladą twarz. Król łączy ją z Bertramem, są to więc jak­by "nagrodzone zachody miłości" upartej dziewczyny, ale czy to, co działo się wcześniej, co było ceną owego szczęśliwego finału, ma się już przez to nie liczyć? Ma nie podlegać próbie warto­ściowania? Jest normą traktowanie o ge­niuszu Szekspira. Tu przedstawia się pisarz jako badacz przenikli­wy pra

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Smutna bajka

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 347

Autor:

Michał Misiorny

Data:

13.12.1972

Realizacje repertuarowe