Porozumienie ACTA proponuje anachroniczny sposób rozwiązania problemu ochrony własności intelektualnej, gdyż sięga po środki represywne, których nie można zastosować wobec zwykłych użytkowników internetu - uważa prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar.
- To jest sięganie po środki represywne, które można tak naprawdę zastosować tylko w stosunku do wielkich kłusowników - znane są wielkie firmy, które zajmowały się nielegalnym transferem muzyki, obrazów, już nie mówiąc o zupełnie innej sprawie - podrobionych towarach firm markowych, które bardzo dużo na tym traciły - powiedział w czwartek PAP Smolar. Jak zaznaczył, państwo nie ma możliwości zastosowania podobnych środków wobec zwykłych użytkowników sieci ze względu na masowość zjawiska rozpowszechniania różnych treści w wirtualnej rzeczywistości. - W dzisiejszej sytuacji prawie każdy może wrzucić treść książki, film, muzykę do internetu - zauważył. - Kiedy mamy do czynienia z pewnego typu zachowaniem, które jest przez władzę określane jako przestępstwo, ale w skali masowej obejmujące setki tysięcy ludzi, a w skali świata dziesiątki milionów ludzi, to jest nie do zwalczenia i stosowanie kodeksu karnego staje się niemożliwe -