To jedyna pozycja zeszłego tygodnia zasługująca na uwagę - resztę stanowiły same niewypały, niektóre wyjątkowo kłopotliwe i bolesne niewypały, niemal jak te w polu przez dzieci znajdowane. Mam tu na myśli program "młodzieżowy" z dyskusją o bohaterstwie Polaków. Rozumiem, że ten problem warto przedyskutować, szczególnie w młodym gronie, któremu ostatnia antybohaterska kampania w literaturze i w filmie może zgoła przewrócić w głowie, natchnąć poglądami, których szerzenie nie leżało w intencjach żadnego z artystów, ale czy już nie można znaleźć do takiej rozmowy kilku inteligentnych chłopców i dziewcząt? Podobnie chęć ukazania najświeższej tradycji rewolucyjnej pomysł dobry, oprawa wizualna jak na tak trudny temat - też nie najgorsza, tylko komentarz i sposób jego wygłoszenia koszmarny. Dziwna jest telewizja: programy dla dzieci robi tak, że najchętniej oglądają je dorośli. Natomiast programy i dla młodzieży są takie, że patrzeć
Tytuł oryginalny
Smok
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gaazeta Robotnicza" nr 300