EN

9.12.1980 Wersja do druku

SMOK

Maciej Wojtyszko dokonał w swojej inscenizacji zabiegu morderczego, ale w jakimś sensie usprawiedliwionego okolicznościami, które towarzyszą nam z zewnątrz i od wewnątrz; po drugiej stronie telewizorów. Wystawił mianowicie bajkę, alegorię na temat przemocy, strachu i zatraty człowieczeństwa pod wpływem strachu i żądzy władzy. Bajka ta została napisana przez rosyjskiego pisarza, który przypłacił to głową. Dwadzieścia parę lat temu Krasowscy w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie pokazali ten utwór i od tego czasu był nieobecny na naszych scenach. A tymczasem wczoraj okazało się, że smok nie lata w bajce, ale po Warszawie, że rynek Nowego Miasta jest rynkiem miasta smoka, że wszyscy bajkowi ludzie, to nasi współobywatele i że bajkowa podłość, bajkowy strach i bajkowa zdziczała władza również występują w otoczeniu chwili teraźniejszej. Takie rozwiązanie alegorii jest chwytem za gardło widza. Prowokuje i przeraża. Szczególnie przerażająca b

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

SMOK

Źródło:

Materiał nadesłany

Echo Krakowa nr 265

Autor:

masz.

Data:

09.12.1980

Realizacje repertuarowe