"Smoki" Maliny Prześlugi w reż. Jerzego Jana Połońskiego w Teatrze Maska w Rzeszowie. Pisze Katarzyna Waligóra, członkini Komisji Artystycznej XXII Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Na scenie rzeszowskiego Teatru Maska współistnieją równolegle dwa światy - smoków i ludzi. W tym pierwszym dzieci straszy się opowieściami o złych ludziach, którzy jednak tak naprawdę nie istnieją. W tym drugim tworzy się legendy o strasznych smokach, w które zresztą i tak nikt nie wierzy. Sytuacja wzajemnej niechęci i obaw jest punktem wyjścia spektaklu "Smoki" w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego, inscenizującego tekst Maliny Prześlugi. Żeby akcja mogła się rozpocząć, ktoś musi naruszyć granicę między światami. Obcym w smoczym świecie stanie się Człowiek Karol, który akurat pogrom straszliwych bestii zaplanował sobie na przygodę życia. Towarzyszyć mu będzie nie wierny rumak, a Prosiak. Przez szafę, niczym w "Opowieściach z Narni" bohaterowie przedrą się do sypialni małego Roara, którego tata właśnie utulił do snu. Roar jest półsierotą - jego matka zniknęła pewnego dnia i nikt nie chce wyjaśnić dziecku, co się z nią stało.