- Miałem wielką słabość do aktorów i jasne przeświadczenie, że są oni najważniejszym medium, poprzez które mogę opowiedzieć swoją historię - mówi Mariusz Grzegorzek, rektor łódzkiej Szkoły Filmowej, w rozmowie z Feliksem Platowskim w miesięczniku Teatr.
FELIKS PLATOWSKI Jest Pan absolwentem Wydziału Reżyserii Filmowej, ale to jednak w teatrze pracuje Pan najczęściej, najbardziej intensywnie. Jakie emocje i doznania towarzyszyły Panu, gdy rozpoczynał Pan pracę w teatrze? Czy czuł Pan wówczas, że teatr stanie się tak istotny dla Pana dalszej drogi twórczej? MARIUSZ GRZEGORZEK Zacznę trochę infantylnie - odkąd pamiętam, byłem zafascynowany filmem. Odkąd miałem cztery czy pięć lat - kino zawsze było tym medium, które, w mniej czy bardziej uświadomiony sposób, działało na mnie z potężną siłą i sprawiało, że pragnąłem być aktorem. Wszystkie zwichnięte, narcystyczne struktury mają w pewnym momencie życia epizod pod tytułem "może będę aktorem"; nie musimy chyba tego specjalnie analizować - myślę, że dziewięćdziesiąt procent populacji rozumie ten instynkt. (śmiech) Ale potem szczęśliwie trochę mi przeszło, moje zainteresowania coraz bardziej ewoluowały w stronę sztuk plastycznych. Jed