BEZ wstępów powiedzieć trzeba, że jest to sztuka zagrana znakomicie. Mogliśmy spodziewać się, że Wanda Stanisławska-Lothe - na pewno wybitna współczesna polska aktorka - stworzy z roli Heleny niezapomnianą kreację, ale tego co przedstawiła nam Elżbieta Kępińska - Kowalska w roli jej córki nie oczekiwaliśmy. Jest to prawdziwa wirtuozeria, która przestaje być niekiedy grą, a staje się życiem. Wrażenie pewnej sztuczności pozostało jeszcze tam, gdzie aktorka próbuje grać młodą, naiwną dziewczynkę, podczas kiedy posiada pełne warunki, aby być tylko sobą bez zmiany intonacji głosu i bez przesadnego gestu "smarkuli". Są to jednak szczegóły, które notuje się na marginesie objawionego nam na scenie ciekawego talentu. Zresztą obydwom rolom kobiecym sekundowali trzej występujący tu mężczyźni - Lech Grzmociński, który miał nareszcie rolę umożliwiającą mu pokazanie w pełni swych zdolności aktorskich, Zbigniew Bogdański jako "Chłopiec" i Wł
Tytuł oryginalny
"Smak miodu"
Źródło:
Materiał nadesłany
Wieczór Wybrzeża nr 259