EN

10.10.2011 Wersja do druku

Słuszny śmiech na sali

"Kpiny i kpinki" w reż. Mirosława Bielińskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Jakub Wątor w Gazecie Wyborczej - Kielce.

Teksty Wojciecha Młynarskiego i Mariana Załuckiego, na których oparty jest spektakl "Kpiny i kpinki", są gwarantem dobrej zabawy. Aktorzy nie mieli zatem trudnego zadania. Wystarczyło pośpiewać, porecytować i już publiczność doskonale się bawiła. A, że najczęściej pojawiającym się w scenach motywem był alkohol, to tym bardziej sukces murowany. Cała scena była zaaranżowana na klimatyczną knajpę, w której goście - popijając wódkę - opowiadali, śpiewali. Trudno mówić o jakiejkolwiek fabule. "Kpiny i kpinki" to po prostu seria poprawnie zagranych skeczy i piosenek. To bardziej kabaret niż teatr. Z aktorów najlepiej wypadł Łukasz Pruchniewicz. Jego twarz świetnie pasowała do życiowego nieudacznika, którego grał w większości swoich wejść. Chwilę uwagi należy jeszcze poświęcić dyrektorowi Piotrowi Szczerskiemu. W tym sezonie postawił on na "teatr ekstremów", czyli prezentowanie zupełnie odmiennych od siebie sztuk. Raz komedia, raz tra

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słuszny śmiech na sali

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Kielce online

Autor:

Jakub Wątor

Data:

10.10.2011

Realizacje repertuarowe