- To był dobry rok dla Teatru Lalki Tęcza w Słupsku. Mieliśmy trzy premiery własne i jedną w koprodukcji z teatrem z Niemiec. Razem zagraliśmy 213 spektakli - u nas i w terenie. Szacunkowo licząc, obejrzało je co najmniej 23 tysiące widzów - mówi dyrektor Michał Tramer.
Jak zakończyliście 2019 rok, z jaką frekwencją, z iloma premierami? - Było nieźle z frekwencją, pomimo problemów, jakie sprawił nam strajk nauczycieli, kiedy trzeba było odwołać spektakle dla szkół. Przy ogólnie niskiej dotacji zagrożone były nawet wypłaty. Na szczęście miasto wyciągnęło do nas pomocną dłoń. Mieliśmy trzy premiery własne i jedną w koprodukcji z teatrem z Niemiec. Razem zagraliśmy 213 spektakli - u nas i w terenie. Szacunkowo licząc, obejrzało je co najmniej 23 tysiące widzów. Ubiegłoroczne spektakle będą grane także w tym roku, ale na pewno szykują się nowe premiery. - Oczywiście. Najbliższa premiera to inicjatywa oddolna zespołu. Aktorzy zaproponowali spektakl na podstawie książki "Niesamowite przygody 10 skarpetek" Justyny Bednarek, autorki bardzo popularnej i lubianej przez dzieci. Skarpetki będą ginąć w pralce? - To jest cała intryga, wszyscy wiedzą, że skarpetki giną w pralce i Justyna Bednarek zn