Przez trzy tygodnie artyści z Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica oraz Nowego Teatru w Słupsku nie mogli występować na swojej scenie, bo na widowni ktoś rozlał śmierdzącą substancję.
To prawdopodobnie efekt próby zablokowania spektaklu "Klątwa" przez środowiska prawicy. Obiekt został posprzątany, wywietrzony, a jego dyrekcja zapewnia, że jest już bliska zatrzymania sprawcy. W trakcie teatralnego festiwalu Scena Wolności, tuż przed wystawieniem kontrowersyjnego spektaklu "Klątwa", nieznany sprawca rozlał cuchnącą ciecz. Zapach był tak intensywny, że budynek teatru zamknięto. Przedstawienie trzeba było wystawić w innym miejscu. Przez trzy kolejne tygodnie sala, w której na co dzień ćwiczą i występują aktorzy i filharmonicy, była zamknięta. - Straty, jakie poniosły obie placówki, są ogromne - mówi Dominik Nowak, dyrektor Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku. - Musieliśmy przenieść wydarzenia, które były zaplanowane. Odwołano szereg przedstawień. Po trzech tygodniach sprzątania i wietrzenia gmach jest znowu otwarty dla publiczności. Zrobienie porządku i przywrócenie budynku filharmonii do użytku to kolejne koszty, któ