Po Londynie i Amsterdamie Słupsk będzie trzecim europejskim miastem, gdzie wystawiony zostanie jeden z najpiękniejszych musicali na świecie - "Love Story". W Nowym Teatrze trwają przygotowania do polskiej prapremiery musicalu.
- Dla pokolenia 40-, 50-latków "Love Story" kojarzy się z fantastycznym filmem, który był hitem w latach 70. Ale dla młodych ludzi jest to rzecz nieznana. Jest więc szansa na to, że musical będzie odkrywany na nowo - mówi Zbigniew Kułagowski, dyrektor Nowego Teatru i reżyser spektaklu. - To jest współczesny tekst, choć oczywiście napisany na podstawie scenariusza filmowego. On, student prawa Uniwersytetu Harward, wywodzi się z zamożnej rodziny. Ona - studentka muzyki, pianistka - to córka piekarza. Kiedy 0liver przedstawia Jenny swoim rodzicom, ci sprzeciwiają się ich związkowi. Wtedy bohater zrywa z domem i rozpoczyna z Jenny samodzielne życie. Pomimo trudnych warunków finansowych bohaterowie są szczęśliwi. Wkrótce jednak pojawiają się problemy... W głównych rolach zobaczymy młodych aktorów z różnych części Polski, którzy wygrali zorganizowane kilka miesięcy temu castingi w Słupsku i Poznaniu - Kaję Mianowaną, Katarzynę Tapek, Karola Drozda