Trwa dobra passa Wiolety Komar. Słupska aktorka w ostatni weekend zagrała na 29. Toruńskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora i Festiwalu Garderoba Białołęki w Warszawie. Na pierwszym otrzymała nagrodę za kreację aktorską. Natomiast jury warszawskiego konkursu przyznało jej pierwsze miejsce.
Dodatkowo publiczność przyznała jej Grand Prix i nagrodę aktorską, a Stanisław Miedziewski odebrał wyróżnienie za reżyserię. Na te przeglądy Wioleta Komar pojechała prosto z Niemiec, gdzie zagrała na festiwalu w Kiel. Jury przyznało jej nagrodę za kreację aktorską, a widzowie - nagrodę publiczności. - Bardzo się cieszę z tak dużej liczby nagród, zarówno od profesjonalnego jury, jak i od publiczności - mówi Wioleta Komar. - Widzom i jurorom podoba się kreacja aktorska, ale również minimalizm, bo na scenie jestem sama, bez żadnych rekwizytów. Nie są to pierwsze nagrody dla "Divy". Spektakl, aktorka i reżyser zostali wyróżnieni m.in. w Gdańsku, na Litwie, na Ukrainie i USA. W "Divie" Wioleta Komar wciela się w postać Nory Sedler, primadonny assoluty scen operowych, która jesienią 1941 r. zostaje deportowana do Litzmannstadt Getto. Wojenne wspomnienia wracają do niej po latach.