Żaden facet nie jest monogamistą - usprawiedliwia swojego bohatera Dariusz Majchrzak, grający główną rolę w farsie "Mayday", której premiera w Nowym Teatrze odbędzie się w sobotę.
John Smith, w którego wcieli się Dariusz Majchrzak, to taksówkarz bigamista, któremu przez lata udaje się lawirować między dwiema żonami. Przed publicznością będzie on usiłował wybrnąć z tarapatów, które demaskują jego podwójne życie: w dwóch oddzielnych domach, z dwiema różnymi, równie mocno kochającymi go małżonkami. Smith stoczy śmiertelny pojedynek z obiema kobietami, jednym homoseksualistą i komplikującymi jeszcze bardziej sytuację, gapowatymi inspektorami policji. - "Mayday" według Raya Cooneya to rolls-royce wśród fars. Od lat nie schodzi z afiszy teatrów europejskich i krajowych - podkreśla reżyserujący słupski spektakl Edward Żentara. - To bardzo pogodny tekst, którym nasi widzowie mogą wesoło i optymistycznie powitać nowy rok. Taki właśnie mieliśmy cel, wybierając go - wprowadzić widownię w dobry humor. Jednak żeby było śmiesznie, aktorzy muszą grać poważnie. Nasz spektakl ma mieć dobre tempo, wyraziste postaci wplątu