"Sługa dwóch panów" Carla Goldoniego w reż. Tadeusza Bradeckiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.
"Sługa dwóch panów" to spektakl wybitnie rozrywkowy, przynoszący wytchnienie, ulgę. Gwarantujący znieczulenie od wszelkich trosk, smutków, smętków. Działa jak teatralne SPA o przyspieszonym, kompleksowym działaniu. Reaktywuje w nas nadzieję, że teatr może jeszcze bawić używając całego swego instrumentarium scenicznych środków. Nie ma opcji, by go nie obejrzeć, pytanie tylko brzmi kiedy. Nie można sobie bowiem odmówić przyjemności tak oczywistej, tak pięknie, optymistycznie nastrajającej. Tym bardziej, że nie potrafimy oderwać od obrazu oczu, wciągnięci jesteśmy od pierwszego wejrzenia w akcję, która galopuje w tak dużym tempie, że czar nieprzerwanie trwa do końca. Jego cala tajemnica polega na tym, że przenosi nas w czasie do komedii dell'arte, co brzmi jak zaklęcie otwierające sezam ze skarbami. Bo któż tak naprawdę dziś wie, co to za gatunek, co się w nim kryje, na czym polega, jaki niesie potencjał? To science fiction z przeszłości,