Na scenę Starego Teatru weszła sztuka Jerzego S. Sity "Słuchaj, Izraelu!". Tekst literacki poznaliśmy już wcześniej, gdyż był drukowany w "Dialogu" (1988, n-ry 9, 11-12). Jerzy Jarocki, który podjął się jego wystawienia, wiele wprowadził do niego poprawek. Kilka scen opuścił, sporo w dialogu poskracał lub poprzesuwał w inne miejsca. Nie uwzględnił także większości zaleceń dramaturga, zapisanych w didaskaliach. Nie oskarżałbym go jednak o sprzeniewierzenie się literackiemu modelowi. Przeciwnie, reżyser chce tekst Sity dla teatru obronić, pokazać go od najlepszej strony. Cięcia wzmacniają dialog, chronią go od przegadania, wprowadzają większą dyscyplinę przy budowaniu obrazu. Sztuka Sity ma ambicje poetyckie. Choć zakotwiczona w dokumencie i historii (życie w getcie warszawskim) odchodzi od świadectwa i konkretnego zdarzenia w obszar uniwersaliów, próbuje formułować ogólne prawa, które rządzą życiem ludzkim. Jest w "Słuchaj, Izraelu!" wie
Tytuł oryginalny
Słuchaj, Izraelu!
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny