"Krety i rajskie ptaki" w reż. Macieja Podstawnego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
To, co najbardziej zadziwiające w twórczości Tadeusza Różewicza, można nazwać zmysłem dawania świadectwa. Poeta z nieomylną trafnością obserwatora i komentatora potrafi kilkoma zdaniami schwytać czas w sidła. Takie właśnie są te fragmenty, które złożyły się na przedstawienie w Teatrze Dramatycznym. Fragmenty to słowo stosowne, jeśli pamiętać o tytule jednego ze zbiorów, "Zawsze fragment", z którego pochodzi część tych tekstów. Dobrane i skomponowane z nerwem, ukazują kolekcję postaw, zachowań, obsesji, dążeń, sytuacji, w które bohaterowie bywali wplątywani albo wplątali się sami, czasem z wyroku historii, a czasem dlatego, że nie potrafili w porę dostrzec niebezpieczeństwa. Teraz mozolnie, z wysiłkiem próbują odtworzyć swoje doświadczenie, zrozumieć siebie i czas, który minął, ale trudno im się wymknąć z pułapki języka i nieposłusznej pamięci. Toteż ich opowieści same sobie się dziwią i pozostają bezradne wobec czasu i n