To nie jest spektakl umożliwiający analizę po jednokrotnym obejrzeniu. To jest spektakl, do którego trzeba wracać. I do którego chce się wracać - pisze w swoim blogu Igor Czajka po obejrzeniu Słownika Chazarskiego" Pawła Passiniego.
Nasz sen jest życiem kogoś na drugim końcu świata. Nasze życie jest śnione przez nieznajomego. Tak jak owadowi fruwającemu pod sufitem może wydawać się, że ponad sklepieniem nie ma innego nieba, tak my nigdy nie będziemy mieć gwarancji, że ograniczenia świata są tam, gdzie je dzisiaj dostrzegamy. Uwolnić wyobraźnię, przekroczyć granicę, wejść pomiędzy światy. Sen to nie Rubikon, nie rzucone kości trwają na swoim miejscu, lecz wstaje Golem z gliny słów i znaków. Chazarska kabała XXI wieku. Apokryf Milorada Pavicia przerobiony przez Pawła Passiniego na wielowątkowe widowisko o trzech oficjalnych narracjach przytłacza, onieśmiela i uwalnia. Brak znajomości kontekstu, hermetyczność chazarskiej historii paradoksalnie umożliwia uchylenie furtek. Być może zawieszenie analizy jest dobrym wyjściem? Rezygnacja z rozumienia, dryfowanie z prądem ludzkich cieni, przemieszczających się powolnie pomiędzy kolejnymi komnatami znaczeń. Przenikanie świat