Premierowy wieczór w Teatrze Miejskim w Gdyni. Widzowie zajmują miejsca i już od tej chwili ulegają czarowi sceny. Kurtyna jest bowiem podniesiona i oczom wchodzących objawia sie widok niezwykły. Soczysta zieleń trawy, na której rozstawiono niewielkie, właściwie miniaturowe modele. Jest dworek, zamek, zaścianek, karczma i kościół. Soplicowo. W głębi - pejzaż ograniczający przestrzeń wizerunkiem równiny z wierzbami i pomarańczową "kulą" słońca. Polski pejzaż, krajobraz ojczysty. Po bokach malarską kreską na ścianach dworku umieszczone portrety, drobne sprzęty, zegar. Teatralna umowność, ale i czytelna swojskość. Scenografię do "Pana Tadusza", którego gdyński teatr zaprezentował na sobotniej premierze, projektował Józef Napiórkowski. Muzykę skomponował Andrzej Kurylewicz. Rzadko się zdarza, choć tak właśnie być powinno, że oba te elementy spektaklu są integralną częścią realizacji, nieodzownym jej warunkiem, że nie istnieją obok, l
Tytuł oryginalny
Słowiańsko, swojsko, rubasznie
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Bałtycki"