EN

22.03.1999 Wersja do druku

Słowacki z dreszczykiem

Repertuar Narodowego w tym sezonie przypomina seans spirytystyczny, na którym wywoływane są kolejne wielkie duchy polskiego teatru

Po Adamie Hanuszkiewiczu i Kazimierzu Dejmku na scenę powrócił Janusz Wiśniewski, znany przed laty z autorskich widowisk "Koniec Europy" i "Panopticum Madame Tussand". Za chwilę do tego grona dołączy Henryk Tomaszewski, który przygotowuje na małej scenie "Traktat o marionetkach". Artystów tych dzieli oczywiście wiele, od rodzaju uprawianego teatru aż po wiek. Ale jedną cechę mają wspólną: w swoim czasie należeli oni do kategorii enfant terrible. Dzisiaj żaden nie szokuje swymi spektaklami. Teatru Janusza Wiśniewskiego nie oglądałem w latach 80., kiedy budził żywe reakcje, z oskarżeniami o plagiat z Kantora włącznie. Patrząc na jego najnowsze widowisko, nie można się oprzeć wrażeniu, że jest to przetworzona rzeczywistość z "Umarłej klasy", "Wielopola" i innych Kantorowskich rewii. Uważam jednak, że po tylu latach od śmierci Kantora jego styl teatralny stał się takim samym materiałem w teatrze, jak niemiecki ekspresjonizm, dorobek absurdystów c

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słowacki z dreszczykiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 68

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

22.03.1999

Realizacje repertuarowe