EN

8.05.1963 Wersja do druku

Słowacki wielkiej sceny

Pomyślny przypadek, i śmiałość inscenizatorów sprawiły, że wi­dzieliśmy w ostatnim warszaw­skim sezonie trzy wielkie dzieła Słowackiego. Tak, wiele trzeba od­wagi i ambicji, by grać. "Zborow­skiego", "Sen srebrny", "Księdza Mar­ka". Cóż mówić! Inscenizatorom wy­padło formować tekst do grania, wypadło forsować te wszystkie pro­gi trudności, które dzielą dzisiej­szy teatr od patosu wielkiej poe­zji. Potem trzeba znaleźć styl, tak samo odległy od realizmu jak od awangardyzmu, styl monumental­ny, trzeba znaleźć w sobie tę wspa­niałą naiwność, by konkretnie, je­dnoznacznie pokazywać na kilku­nastu metrach sceny sny o histo­rii i wizje przyszłości, proroctwa, cuda i rewolucje. Taką robota wy­maga serca, wyobraźnia żelaznego opanowania techniki teatralnej. "Zborowski" w Teatrze Klasycznym - Jerzy Kreczmar. "Sen srebrny" z Nowej Huty przeniesiony na de­ski Teatru Polskiego - Krystyna Skuszanka. A teraz "Ksiądz Marek" w Dramatycznym - Ad

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słowacki wielkiej sceny

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd Kulturalny Nr 19

Autor:

Stefan Treugutt

Data:

08.05.1963

Realizacje repertuarowe