NARESZCIE zobaczyliśmy w Teatrze Polskim pozycję z naszego wielkiego repertuaru, który właśnie na tej scenie chcielibyśmy możliwie często oglądać. Tak rzadko grywa się u nas ostatnio tragedie Słowackiego, że wystawienie każdej z nich staje się teatralnym świętem. Tymczasem należałoby włączyć Słowackiego na stałe do repertuaru naszych scen. Niech raczej geniusz jego poezji i sztuka aktora czynią święto z premier Słowackiego, a nie rzadkość ich wystawiania. W roku przyszłym obchodzić będziemy uroczyście Rok Słowackiego, ludzie teatru myślą już o zorganizowaniu festiwalu jego dramatów. Najwyższy zatem czas, aby teatry włączyły do swego repertuaru tragedie wielkiego poety, i to nie tylko te najczęściej grywane. Teatr Polski wybrał na początek - bo nie wątpimy, że Słowacki będzie odtąd częstszym gościem na reprezentacyjnej scenie - "Marię Stuart", sztukę Słowackiego z lat młodzieńczych. Z różnych względów podob
Tytuł oryginalny
Słowacki w Teatrze Polskim
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Pracy nr 23