"Sło" w reż. Jana Peszka we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Wrocławski Teatr Lalek zaprasza na przedstawienie dla dorosłych, których określa się tutaj symbolem 15+. To bardzo precyzyjna miara, bo zauważyłem podczas spektaklu panią 50+, która wyszła wyraźnie urażona młodzieżowym traktowaniem Wieszcza. Spektakl "SŁO" stara się wejść w mentalność licealistów, którzy na lekcjach polskiego mają "bliższy kontakt" z poezją Juliusza. Reżyser Jan Peszek proponuje im więc udział w grze, aby pokierować losem dziwnego bohatera, który nie ma sprecyzowanych preferencji seksualnych, jest sfrustrowany, boi się małych piesków, ma matkę histeryczkę i umiera na gruźlicę. To niby niewiele jak na wiedzę o jednym z pierwszych poetów polskich, ale wystarczająco dużo, by zbliżyć się do jego ludzkiej powłoki. Peszek przy okazji, jako najlepszy aktor teatru Bogusława Schaeffera, pokazuje młodym kawałek współczesnej sceny, na której słowa zapętlają się, aktorzy zaś błaznując, mówią więcej o człowieku, niż on