"Napis" w reż. Macieja Englerta w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Piotr Siła w Lokalnej.
Fascynowały one już XVII-wiecznego szekspirowskiego Hamleta, który z namaszczeniem poświęcał im swą uwagę. Teraz mamy wiek XXI a słowa odrobinę wymykają się nam spod kontroli, zaczynają jakby żyć własnym życiem. Na tym zresztą nie dosyć, one nie tylko się usamodzielniają, one zaczynają już władać ludźmi. Trudno w to uwierzyć? Być może, ale chyba tylko dlatego, że mało się nad tym zastanawiamy. Czasami jednak zdarza się coś, co skłania nas do refleksji, a wtedy wnioski mogą okazać się prawdziwym zaskoczeniem. Staliśmy się niewolnikami frazesu, pseudointelektulanej papki informacyjnej, która zalewa nas każdego dnia, mamiąc fałszywą w istocie precyzją i głębią komunikatu. Dobrą odtrutką na taki stan rzeczy może się okazać autoironiczny śmiech, a na oczyszczający seans trafić bardzo łatwo. Wystarczy wybrać się do Teatru Współczesnego na "Napis" w reżyserii Macieja Englerta. Gdy kurtyna się podniesie zostajemy na półtorej g