EN

21.01.2005 Wersja do druku

Słowa, namiętności i deszcz

"Swidrygajłow" w reż. Janusza Gajosa w Teatrze Studyjnym PWSFTViT w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Bieda to nic. Najgorsza jest nędza. To ona wyrzuca człowieka z kręgu towarzyskiego, ze społeczności. Już drugie stulecie prawdy wyłożone w mrocznych dziełach Dostojewskiego ("tragizm jest tak samo śmieszny jak komizm") są nicowane na wszystkie strony. Niosą je postacie pełne tajemnic, warte wyjęcia z dalszego planu zdarzeń. Taki jest Swidrygajłow ze "Zbrodni i kary" To ktoś, kto zjawia się nagle, prowadzi grę o spełnienie własnych pragnień - chce dostać za żonę Dunię, siostrę Raskolnikowa - ale tak naprawdę gra o dusze jego, dziewczyny, a przede wszystkim swoją. Chłodny ironista okazuje się marzycielem. Dokładniej: chyba nawet nieziemskim. Nie dostanie tego, co może go na ziemi zatrzymać, więc... Wypreparowanie go z arcypowieści skazuje odbiorcę na obcowanie z dziwną postacią z marginesu historii mordercy-filozofa Raskolnikowa. Adaptacja, a raczej scenariusz Andrzeja Domalika, to materiał do próby sił ze słowem. Mistrz takich rozgrywek Janusz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słowa, namiętności i deszcz

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany nr 16/20.01

Autor:

Renata Sas

Data:

21.01.2005

Realizacje repertuarowe