EN

20.12.2012 Wersja do druku

Słowa k**** musi być tak powiedziane, żeby nie było go słychać

- Jak mi Goliński powiedział, że mam "twarz jak dupcia niemowlęcia. Nic na niej nie ma" to mnie przeraził. Ta moja twarz z tą nieamancką delikatnością. Jakąś bliznę chciałem skołować, żeby mnie ktoś podrapał czy coś... - mówi nam MARIAN DZIĘDZIEL, jeden z najpopularniejszych polskich aktorów. Na ekrany weszły z nim dwa filmy: "Supermarket" i "Piąta pora roku". W styczniu będzie mogli go zobaczyć w "Drogówce", najnowszym filmie Wojtka Smarzowskiego.

Damian Piwowarczyk: "Charakter diabła, a twarz jak dupcia niemowlęcia. Nic na niej nie ma". Co Pan wtedy pomyślał, gdy Pan to usłyszał od Jerzego Golińskiego podczas studiów na PWST? Marian Dziędziel, aktor - odtwórca jednej z głównych ról m.in. w "Weselu" i "Domu złym": Tak mnie wtedy przeraził, że mnie nie będzie obsadzał to był świetny reżyser, który naprawdę opiekował się aktorami. Już nie żyje, biedny facet Ta moja gładka twarz z tą wewnętrzną siłą czy nieamancką delikatnością nie pasowała mu do ról. Ani jednej zmarszczki nie było na tej twarzy. Jak mi to powiedział to ja jakąś bliznę chciałem skołować, żeby mnie podrapał ktoś czy coś. Ale po jakimś czasie zrozumiałem w czym tkwi rzecz. I dobrze, że było tak jak było i potoczyło się wszystko tak jak się potoczyło. Pan świetnie opanował trudną sztukę przeklinania na tym PWST. W polskim kinie nieliczni robią to z takim wdziękiem. (śmiech) - Jak chcesz przekli

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słowa k**** musi być tak powiedziane, żeby nie było go słychać

Źródło:

Materiał nadesłany

www.tokfm.pl

Autor:

Damian Piwowarczyk

Data:

20.12.2012