EN

10.07.1988 Wersja do druku

Słowa jak niewypał

Bardzo brakuje nam wybitnej współczesnej sztuki, utworu, który mówiłby o znanej nam rzeczywistości w sposób prosty, a jednocześnie ponadczasowy, uczciwy i wyważony, ale i inteligentny. Nie spłaszczałby jej używając konwencji czarno-białej, nie sprowadzał do wymiarów ringu, na którym walczymy MY i "oni".

Sztuka Wiesława Myśliwskiego "Drzewo", o której p. Janusz Majcherek pisze, że jest "dziełem wybitnym"- niestety - nie da się określić nawet połową wymienionych wyżej przymiotników. Trudno napisać klarowną recenzję ze spektaklu chaotycznego, niekonsekwentnie zbudowanego, w którym trywialność nieczęsto daje miejsce głębszej myśli, fragmenty tekstu suto opatrzonego wulgaryzmami przeplatają się z fragmentami niemal poetyckimi. Autor posługuje się ogromną symboliką, scenę gęsto zaludniają duchy, plącząc się między "realnymi" postaciami (oprócz rekwizytów nie wnoszą do sztuki nic ciekawego). A więc drzewo to świat. Marcin Duda broni starego przed nowym, drzewa przed robotnikami (jeden z piłą, drugi z siekierą, ale w sumie dobrzy z nich ludzie). Sędziwy Duda jest bohaterem pozytywnym. Chce uratować naturalne prawa, dawne porządki, wspominane z rozrzewnieniem przez naszych dziadków, czasy, gdy wszystko było zrozumiałe. Bohaterem negatywnym j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słowa jak niewypał

Źródło:

Materiał nadesłany

"Na Przełaj" nr 28

Autor:

Ewa Żychlińska-Konarowska

Data:

10.07.1988

Realizacje repertuarowe