Jak każda nowa realizacja "Wesela", tak i obecna w Teatrze Starym, odsłania wciąż nowe perspektywy tego dziwnego dramatu, a zarazem jego znakomitą sceniczność. Bo zaciekle szyderstwo Wyspiańskiego, które nie oszczędza niczego i nikogo w bezwzględnym obrachunku, działa wciąż z siłą wstrząsu. Choć osadzone w rzeczywistości roku 1901, a więc austriacko-galicyjskiego zaboru, obnaża jednak trwałe wady charakteru narodowego - jako przyczynę klęsk dziejowych. Ta wiwisekcja, zademonstrowana na przekroju społecznym chłopsko-pańskiego weseliska - krakowskiego poety z bronowicką dziewczyną - nie utraciła nic ze swej aktualności, mimo jakże odmienionych warunków. Bowiem obnaża fałsz zaskorupiałych tradycji polskości. Nie wyzwolona z dziedzictwa złej przeszłości szlachetczyzna, penetrująca zresztą także i chłopskie środowisko, spala się w urojeniach o wielkości, podpite zawadiactwo walczy z gnuśnym bezwładem, dęty frazes i f
Tytuł oryginalny
Słoma - zwiędła róża - noc...
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski Nr 267