EN

15.06.2009 Wersja do druku

Słodko-gorzki

Poemat o samotności, której nic nie jest w stanie ukoić - o "Dwojgu na huśtawce" w reż. Marcina Sosnowskiego pisze Monika Leonowicz z Nowej Siły Krytycznej.

A zaczęło się niemal jak w balladzie Leśmiana: "Ona była żebraczką, a on był żebrakiem. Pokochali się nagle na rogu ulicy i nie było uboższej w mieście tajemnicy". Ona - zgrabna, po trzydziestce, w sumie nieszukająca. Tancerka. Pewnie utalentowana, choć bez wykształcenia. Trochę choruje. Potrzebuje troski, ale nie jest sfrustrowana. Bezrobotna. No może nieco rozgoryczona. Tą samotnością. Spotyka jego. To znaczy On do niej dzwoni. On: bardziej zdeterminowany niż ona. Po przejściach. Nie umie pogodzić się z porozwodową samotnością. Ucieka do Nowego Jorku przed porażką życia - żona, którą nadal kocha ma narzeczonego. Bezrobotny, ale szuka pracy. Ma dobre wykształcenie (jest radcą prawnym). Potrzebuje troszczyć się o kogoś. Poznaje ją. Tak w telegraficznym skrócie ująć można narodziny związku Gizeli (Judyta Paradzińska) i Jerry'ego (Leszek Malec). Tłem rozgrywających się wydarzeń jest oczywiście niemy świadek tego typu historii - Nowy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Monika Leonowicz

Data:

15.06.2009

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe