"Niech żyje nam towarzysz Stalin, on usta słodsze ma od malin" - śpiewano chórem przed laty, a niektórzy twierdzą, że echo tej pieśni odbija się ciągle w naszym życiu. Duch Ojca Systemu znowu nie schodzi z afisza. Tyle, że a`rebours. Gra się "Dzieci Arbatu" Anatolija Rybakowa (rzecz można zobaczyć i w warszawskim Teatrze Narodowym w reżyserii Jerzego Krassowskiego, i w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie prapremierę przygotował Jacek Bunsch). Podbija sceny "Portret" Sławomira Mrożka, Izabella Cywińska wprowadziła do teatru "Cmentarze " Marka Hłaski. Dwie ostatnie premiery pokazywane były na XIX Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. "Cmentarze" Hłaski, które Cywińska we własnej adaptacji wystawiła w Poznaniu, stanowią przykład owego stalinowskiego syndromu. Gdyby tę udramatyzowaną wersję prozy Hłaski przedstawić choćby w roku jej wydania (1958) byłoby to sensacyjne wydarzenie teatralne i polityczne. W trzydzieści lat później, gd
Tytuł oryginalny
Słodkie usta
Źródło:
Materiał nadesłany
ITD nr 13