EN

25.10.2010 Wersja do druku

Słobodzianek: Pójdziesz za mną w ogień

Tadziu już w czasach studenckich miał plan twórczości. Miał oddzielne teczki z tytułami przyszłych sztuk: "Car Mikołaj", "Obywatel Pekosiewicz" i "Prorok Ilja" - mówi Jerzy Pilch o TADEUSZU SŁOBODZIANKU.

Zygmunt: A teraz Państwo Młodzi, będzie prezent! Świecznik! Srebrny! Podoba się? Jakub Kac: Czyj to? Dora: Mój! Abram: Boże! Menachem: Kurwa! Władek: Dzięki. Marianna: Piękny! Scena wesela jest najbardziej chyba wstrząsającym fragmentem "Naszej klasy", sztuki Tadeusza Słobodzianka nagrodzonej właśnie Nike. Panną Młodą jest Marianna, jeszcze niedawno Rachelka, córka zamożnego właściciela młyna. W pogromie latem 1941 r., w którym polscy sąsiedzi spędzili Żydów z miasteczka do stodoły i podpalili, zginęła cała jej rodzina. Ją ukrył kolega z klasy Władek. Władek, Pan Młody, z biednej chłopskiej rodziny. Z trudem załatwił chrzest Racheli i ślub, ksiądz zażądał trzech metrów żyta. Na wesele zaprosił kolegów z klasy. Wszystkie prezenty weselne polscy goście zrabowali w domach pomordowanych Żydów. Srebrny świecznik przyniósł Zygmunt. Za okupacji sowieckiej złamany przez NKWD wydał kolegów, a o donos oska

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słobodzianek: Pójdziesz za mną w ogień

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online - Duży Format

Autor:

Anna Bikont

Data:

25.10.2010