Dyrekcja Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu powinna przed swoją najnowszą premierą przedsięwziąć specjalne środki ostrożności. To, że bezkarnie uszło jej to; co zrobiła z Szarikiem, Marusią i resztą załogi Rudego 102, można jeszcze zrozumieć. Ale trudno być takim optymistą w kwestii "Gwiazdy śmierci", której autorzy zamierzają wywrócić do góry nogami całą popkulturową mitologię związaną z gwiezdną sagą George'a Lucasa. Czy księżniczka Leia okaże się lubieżną rozpustnicą, a Han Solo zmieni orientację płciową - przekonamy się w piątek. Dziś wiadomo jedynie, że spektakl zostanie wystawiony w wałbrzyskim kinie Zorza, a jego akcja nie będzie toczyła się bynajmniej dawno temu w odległej galaktyce, ale całkiem niedawno, bo w 1999 roku. A przed nami kolejne brutalne rozprawy ze współczesnymi mitami - Wiktor Rubin bierze się za "Agenta 007", Katarzyna Raduszyńska za "Anię z Zielonego Wzgórza", Piotr Ratajczak za "Winnetou". No i wreszci
Tytuł oryginalny
Skywalker po wałbrzysku
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 224
Data:
24.09.2010