"Niewolnice z Pipidówki' w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Andrzej Molik w Kurierze Lubelskim.
Kilka kwestii z komedii Michała Bałuckiego "Niewolnice z Pipidówki" pokazanej premierowo w sobotę w Teatrze im. J. Osterwy brzmi nad wyraz aktualnie. - Zrobiliśmy go dyrektorem, bo mu się... należało - mówi burmistrz Grzmotnicki o pewnym nieudaczniku. - Jakby się miała od tego zrobić dziura w niebie, to polskie niebo wyglądałoby jak sito. Ta i inne sytuacje, dziwnie przypominające dzisiejsze, to wystarczający powód do wystawiania sztuki napisanej przez Bałuckiego 110 lat temu na wątkach swojej wcześniejszej powieści "Pan burmistrz z Pipidówki". Autor sam o sobie wypowiedział kiedyś w Krakowie słynny bon mot "Piszący śtucki - Michał Bałucki". Ta deklaracja odbierana była jako wyraz skromności, ale nie oszukujmy się! - "Niewolnice" są tylko śtucką. Dobrotliwą ramotką wypraną z satyrycznej drapieżności. Nie odmienia tego dobry pomysł reżysera Krzysztofa Babickiego wstawienia jej w cudzysłów - ramę utworzoną z przedstawień innych utworów